Tower Racing Forum

Czego chciał i żądał, a co mógł dostać, to co innego. Nikt nie mówił o mercedesie ze złota, tylko o złotym. Taki gust szpilowy, jaki poziom. To musiało być żądanie w stylu kiedyś zwanym "na chama jeloł".

Zawsze było jasne. Niestety, większość nie chciała przyjąć tego do wiadomości.

Wygląda na to, że Pan Tomasz Chalimoniuk może zabierać głos tylko na Radzie PKWK.

Kioto, słusznie, działania i powiązania kombinatorów musimy ujawniać. To psuje ich kombinacje, ujawnia powiązania i racjonalizuje decyzje na pierwszy rzut oka - niezrozumiałe. Szkoda, że tak dał się Jurgiel wpuścić. Zupełnie, jak z samochodem Ojca Dyrektora. Zanadto impulsywny.

Mnie zaciekawia jednak ludzki aspekt: Rutkowska, protegowana Chalimoniuka w "konkursie" poszła na śmietnik, jako zbędna już marionetka. Ma być nowy konkurs. Zbędna, bo niepotrzebna teraz jest zasłonka. Ale w Sopocie ludzie, przekonani, że się pozbyli gwiazdy, ujawnili prawdę, której wcześniej się bali. To co, teraz wróci tam rządzić?
Tam też opinia publiczna zostanie zlekceważona?

Wizyta Milewicza przyniosła efekty: jednak będzie pełnił obowiązki Prezesa PKWK powiązany z Przemysławem Krychem i Totalizatorem Sportowym Tomasz Chalimoniuk. Wykiwali Jurgiela, jak dzieciaka. Ile to w niedługim czasie będzie z tego wstydu!

Protegowana Chalimoniuka poszła na śmietnik, jako zbędna już marionetka.

Ciekawe, czy od razu zaczną się handelki, czy maszynka do głosowania najpierw zmieni ustawę o wyścigach konnych? Wystarczy zresztą likwidacja art. 12!
I ciekawe też, ile będziemy czekali na rozpisanie nowego konkursu. No i nowe musi wrócić, żeby zaklajstrować brudy.

Teraz dopiero będzie dobrze.

To fragment tekstu Dawida Tokarza:

Na organizację pierwszego sezonu PG potrzebuje blisko 10 mln zł (w tym minimum 660 tys. zł na czynsz i 4,8 mln zł na nagrody dla właścicieli koni). Tymczasem założona w 2005 r. spółka na razie dysponuje 600 tys. zł. Okazuje się bowiem, że jej kapitał akcyjny (2,4 mln zł) został opłacony zaledwie w jednej czwartej.

Z akt rejestrowych PG wynika też, że doniesienia medialne, mówiące o niej jako spółce "kilkudziesięciu hodowcy koni, w tym Bogdana Tomaszewskiego, właściciela Damisu, dzierżawiącego Stadion Dziesięciolecia", są niepełne. Większość z blisko 70 właścicieli rzeczywiście stanowią ludzie związani z wyścigami i hodowlą koni, ale pakiet kontrolny należy zaledwie do kilku akcjonariuszy.

Jak się okazuje, właścicielem jednej trzeciej kapitału jest Bogdan Tomaszewski (też prezes spółki Polska Galop), a 14,2 proc. Tobias Solorz, syn właściciela Polsatu i Elektrimu - Zygmunta (Solorz junior jest też szefem rady nadzorczej spółki). To właśnie oni dwaj, wraz z Piotrem Nurowskim (prezes Elektrimu i członek rady nadzorczej Polsatu, ma 3,33 proc.) i Małgorzatą Mozer (prokurent Damisu, ma prawie 1 proc.) kontrolują wydarzenia w PG.

Ciekawe, kto miał pozostałe 49%, czy i ile miała Polska Grupa Inwestycyjna? Kupiec Kozienic?

Stare. W cytowanym przez Ciebie tekście pojawiła się zapomniana i upadła Spółka Galop. Chciałem przypomnieć ją i osoby zaangażowane.

POLSKA GALOP S A W LIKWIDACJI (KRS: 0000241903, NIP: 5213418878, REGON: 140070650)

Data wpisu do rejestru przedsiebiorców: 2005-09-22
Poczta: WARSZAWA
Kod pocztowy: 02-697
Ulica: Rzymowskiego 19
Miejscowość: Warszawa

A teraz cytat z "Finiszu":
"W piątek, w siedzibie firmy Damis odbyło się spotkanie osób zainteresowanych objęciem akcji w nowo powstającej spółce Polska-Galop SA, która ma organizować zakłady wzajemne.

Jak poinformowała nas Pani Iwona Chojnowska zainteresowanie ze strony środowiska było bardzo duże i wygląda na to, że złożono deklaracje na większą ilość akcji niż była oferowana. Nie zapadła jeszcze decyzja w jaki sposób akcje będą przydzielane."

Kastor, niekoniecznie.
Jednakże trzeba wywlekać tych "ludzi cienia", łączyć cwaniactwo, pokazywać kombinatorów, powiązania i piętnować, pamiętając, że korupcja to nie tylko koperta z pieniędzmi, ale obecnie stanowiska, czy ogłoszenia prasowe, fuchy na gówniane zlecenie (na przykład typy) za górę pieniędzy i oddawanie w dyspozycję majątku jeszcze państwowego (na przykład stajni).
Nie musimy się z tym godzić.
Często wystarczy pokazać, żeby popsuć kombinacje układu. I nie dajmy się zwariować, że to wszechwładne służby. To tylko zwykły, łapówkarski interes.

Jak to w Polsce, wraca nowe .

Mówiłem, że Jurgiel. Klimczak twierdzi, że nim i innymi z PiS-u kręci. Czyli trzeba by się obawiać, bo z nienawiści może szkodzić.
Nie bez powodu podpisał aneks do umowy dzierżawy, który zupełnie marginalizuje Klub i pozwolił rozebrać funkcjonujący hotel pracowniczy. A tu się usrało...

Stajenna podała zagadkę, niestety nikt nie podjął!
W spółce E-Toto:
Tomasz Melchior Klukowski Wspólnik
Przemysław Tomasz Krych Członek organu nadzoru
Przemysław Tomasz Krych Wspólnik
Marcin Roman Halicki Wspólnik
Paweł Krzysztof Wołkanowicz Członek organu nadzoru
Tomasz Mariusz Chalimoniuk Prokurent
Agnieszka Iżewska Członek organu nadzoru
Leszek Maciusowicz Członek zarządu
Joanna Barbara Chalimoniuk Wspólnik
Aneta Krych Wspólnik

Skąd stajenna wie, że małżeństwo Chalimoniuk ma coś z małżeństwem Krych? Zaskakujące.

To ciekawy tekst dla osoby, która chciałaby rozumieć, o co i dziś chodzi?
Kto się tam pęta? Jakaś Iwona Chojnowska, jakiś Tobiasz Solorz? Sama lektura ciekawego tekstu jednak nie wystarczy.
Odkryjcie akcjonariuszy.

Poczekamy. Zobaczymy. Ważne jest,kto będzie na miejsce Nalewajka. W piątek jeszcze Chalimoniuk, Bąkowski i Wójtowicz próbowali dostać się do Sawickiego i wyłudzić odwołanie Marczak.
Nagle staną się PiS-owcami i nadal będą biegać. Do nowych.

Kluczowy jest porządek w TS.
Szpil (Szmal) - oczywiście jest już trupem. Zresztą od miesiąca, ale udaje głupka.
W sobotę widziany był na Kongresie Obywatelskim. Nic to nie pomoże. Panel 1 "Na jakich wartościach oprzeć rozwój Polski?". Odezwał się dwa razy: słowo "uczciwość" nie padło, ale nikt nie był zdziwiony i było śmiesznie.
Natomiast kolęda Milewicza do Bąkowskiego źle rokuje, świadczy, że jest młodszy w służbie. Zapadła cisza, bo skandal niewygodny dla służby. Wprawdzie Bąkowski, Magdziak i Sołtysiński ("Dziadek") wielokrotnie dawali do zrozumienia z jakiego to powodu są bezkarni i nieusuwalni, a Chalimoniuk potwierdzał, ale nikt tego nie traktował z należytą uwagą. Podobno służby się same nie ujawniają.
To jednak nieprawda: niekiedy się to opłaca!
Fakt jednak, że Milewicz przybiegł i to akurat po wybraniu gwiazdy Sopotu jest symptomatyczny. Szczególnie wobec deklaracji PiS, że zrobi porządek.
Pewnie znowu inaczej to odbieramy.

Słonik, nie.
Uważam, że oni po prostu kłamali. Od początku niewiarygodne było, że Minister Sawicki przylgnął do guana w zakresie prezentowanym nieoficjalnie przez Chalimoniuka i Wójtowicza. Oczywiście, należało na ten temat krzyczeć, bo albo obnażaliśmy kłamstwo, albo wykazywaliśmy łotrostwo.
Zrobiliśmy swoje.
Na razie.

Kolejny, bieżący temat.
"Zwycięzcy" oczekują jutra w ekscytacji, że się stanie. Tymczasem coraz głośniej jest, że babina nie tak bardzo dała się wykorzystać Chalimoniukom i wykazuje swoistą przebiegłość. Otóż - podobno - z Sopotu uciekała świńskim truchtem, bo wyłożyła Spółkę Hipodrom i kuzynek (tak lata głosiła) Karnowski po prostu ją wypędził.

To dopiero świetna rekomendacja!!!
Gdy dowie się Sawicki - myślicie - i w to g.... wskoczy?

Wszystkie ręce na pokład: wywaliła jakoby 5 mln w błoto na ostatnią pięciogwiazdkową imprezę hippiczną, zwaliła na jakiś młodych ludzi winę i odpowiedzialność, ale to tylko chwilowa zmyła, więc dała nogę do Warszawy, znajdując durniów szukających frajera na szyld i do podpisów od czasu, jak spalił się Chalimoniuk.
Potrzebne konkrety i postacie z PiS-u. Robimy nagłośnienie sprawy i uratujemy Panią Prezes, a kombinatorzy najpierw spokornieją, a później znikną.